FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj
Forum Brzeg Wyobraźni Strona Główna
->
Opowiadania
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Żonć się
----------------
Ogłoszenia
Tfu!rczość
----------------
Opowiadania
Fanficki HP
Fanficki inne
Połezja
Internet
Malarstwo i grafika
MUSK
----------------
Zainteresowania
MY!
Offtop
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Haszysz
Wysłany: Czw 19:20, 21 Gru 2006
Temat postu: Black Streets
Francja, 24 Październik 1907.
Nicea, miasto jak każde. Chłodna jesienna noc. Delikatne podmuchy wiatru poruszają gałązkami, które pukają w przezroczyste szyby w jednym z domów, w którym lada chwila przyjdzie na świat pierwsze z trójki dzieci van Wooden’ów. Matka zostanie zawieziona do pobliskiego szpitala, gdzie przeznaczenie naznaczy jej dziecko swoim czarnym piórem i spisze na arkuszach papieru jej historie.
Oddział położnicy w szpitalu im. świętej Elżbiety, ciemne puste korytarze, echo stóp pielęgniarki biegnącej do jednego z pokoi, w którym słychać przeraźliwy krzyk. Krzyk pełen bólu i wysiłku. Szczęście, które ogarnęło kobietę było niewyobrażalne, najwspanialsze i zarazem ostatnie chwile szczęścia. Jedyne słowo jakie powiedziała zaraz po urodzeniu to „Beatrycze”, chwile później zasnęła. Dlaczego tak często zdarza się, że jedno życie jest zastępowane drugim? Niektórzy wierzą, że każdemu dziecku po nadaniu imienia przypisywana jest historia. Przeznaczenie. Jeżeli tak, to czy można coś zmienić?
Można, ale trzeba umieć. Czy konająca matka może ingerować w przyszłość własnego dziecka?
To dziecko to dziewczynka, która nigdy nie dowie się co to prawdziwa miłość, szczęście, rodzina. Bo to uczucia bardzo ulotne, prawda? I nie każdy zdąży ich doświadczyć. A gdybym teraz wam powiedziała jak się skończy ta historia uwierzylibyście, że tak może być naprawdę ?
****
-Beatrycze! Chodź tutaj. Izabella przyszła cię odwiedzić. - Po pomieszczeniu rozeszło się echo donośnego, ale miękkiego
męskiego głosu.
Po wielkich dębowych schodach, zeszła na oko szesnastoletnia dziewczyna w długiej satynowej sukience, w kolorze purpury o rękawach obszytych białą koronką. Jej złote włosy opadające na ramiona świeciły w promieniach słońca przebijającego się przez czarne zasłony.
Jak upadł anioł w szacie poplamionej krwią
Zawsze kiedy ją widział, taką. Przypominała mu się Nelliete.
To nie ona głupcze! Nel była brunetką.
Była. Minęło już 17 lat odkąd ostatni raz ją widział. Nikt nie wie, jak wielki żal rozdziera jego serce za każdym razem. To ona mu zabrała jego ukochaną Nelliete, jego światełko w tunelu.
Nienawidzi ją za to. Już nie raz chciał ją wyrzucić. Nie mógł na nią patrzeć. Chciał zapomnieć. Ukoić ból.
To pewnie dlatego tak łatwo przychodzi mu na myśl, że Beatrycze nocuje na jednym łóżku ze swoimi kolegami, kiedy mówi że idzie do koleżanki. Nie obchodzi go, jak zeszło roczne wyniki loterii liczbowych.
Teraz kiedy tak na nią patrzył, w jego głowie krzyczała myśl "Musisz to zrobić Mel, to już czas poradzi sobie. Zrozumie."
Ale to twoja córka. Pamiętasz?
-Tak...
Z czystej przyzwoitości jeszcze tego nie zrobiłeś prawda?
-Jeszcze nie.
Do czasu.
Z rozmyślań wyrwał go głos ukochanej córeczki.
- Ojcze, będę nocować u Beli. Nie martw się o mnie wrócę po jutrze. Pa . – Dziewczyna pocałowała go w policzek, odwróciła się na pięcie i wyszła.
Ucieka ci! Nie pozwól jej.
-Ale, ja nie mogę.
Rozkaż jej wrócić.
-Beatrycze! Wróć nigdzie nie idziesz. – Przyśpieszyła kroku.
-Jedziesz ze mną do Paryża!
Bingo.
Bea zatrzymała się powiedziała coś Izabeli i posłusznie wróciła do ojca.
W jej oczach było widać dziwny błysk, nie wierzyła w to co usłyszała.
- N- Naprawdę? Tato?
- Tak, kochanie.- Po tych słowach przeszył go dreszcz. Nienawidzi kłamać.
- To kiedy pojedziemy? Muszę się spakować.
Nie ma takiej potrzeby. Tam twoje ubrania nie będą ci potrzebne.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Saphic 1.5 // Theme created by
Sopel &
Programosy.pl
Regulamin