Forum Brzeg Wyobraźni Strona Główna

Umarłeś, więc odejdź.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Brzeg Wyobraźni Strona Główna -> Fanficki HP
Autor Wiadomość
Kybella
Administrator



Dołączył: 09 Paź 2006
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:32, 09 Gru 2006    Temat postu: Umarłeś, więc odejdź.

Nazywam się Peter Pettigrew. To pewnie Ci nic nie mówi – i trudno się dziwić. Zawsze byłem kimś nieznacznym, stojącym pod płaszczem zapomnienia. Byłem cieniem moich „przyjaciół”, których poznałem podczas nauki w Hogwarcie. Ale… może zacznijmy od początku?
Jamesa Pottera i Syriusza Blacka poznałem na pierwszym roku. Nazwaliśmy się (a raczej Syriusz tak nas nazwał) Huncwotami. Nie wiem, dlaczego - najwyraźniej uznali, że jestem zbyt głupi, żeby to pojąć.
James został mianowany szukającym Gryfonów. Lubiany, zawsze wyluzowany, pewny siebie – podobnie jak Syriusz. Oboje byli bardzo dobrymi przyjaciółmi, wręcz braćmi. Każdy miał jakąś zaletę, dzięki czemu dopełniali siebie nawzajem, a ich wspólne plany gnębienia Snape’a, nauczycieli, woźnego oraz innych nie wymienionych (w tym mnie) były idealnie dopracowane. Muszę przyznać, że nawet trochę im zazdrościłem… Paliło mnie od środka, że to oni byli bogaci, przystojni i popularni, a nie ja – ten gruby, wlokący się za nimi cień człowieka.
Dotąd zastanawia mnie, czemu niekiedy zabierali mnie ze sobą na nielegalne wyprawy do Hogsmeade. Przecież byłem bezużyteczny! Raz nawet dzięki mnie woźny nas złapał, przez co dostaliśmy szlaban. Uważali mnie za swojego… kolegę? Nie… Po prostu chcieli mieć zawsze przy sobie kogoś, z kogo można było zrobić pośmiewisko. Ot, cała filozofia.
Remus Lupin pojawił się potem. Jak dotąd był po prostu tym wiecznie przesiadującym albo w skrzydle szpitalnym, lub w bibliotece prymusem. Poznaliśmy go, gdy przypadkowo natknęliśmy się na niego tuż obok Bijącej Wierzby – podrapanego, z głębokimi ranami na ciele i rozdartymi ubraniami. To było nad ranem. Pomogliśmy mu wrócić do zamku i oddaliśmy pod opiekę pielęgniarki.
Można sobie zatem wyobrazić, jakim szokiem był dla nas fakt, że Remus był – i, jak mniemam, nadal jest – wilkołakiem. Trudno było ukryć przez Huncwotami taką tajemnicę.
Staraliśmy się mu w jakiś sposób pomóc. Chcieliśmy, aby tak nie cierpiał, ale… co mogliśmy? James wpadł na pomysł, by zacząć naukę przemiany w zwierzęta. Ja, podobnie jak Syriusz, wątpiliśmy w jego pomysł. Trzynastolatkowie uczący się animagii? To było coś kompletnie nieosiągalnego!
Remus, który podzielał nasze (moje i Syriusza) wątpliwości co do planu Pottera, wyszukał książkę, gdzie uczyliśmy się samowoli. Wieczorami przesiadywaliśmy w dormitorium albo w pustej klasie i ćwiczyliśmy. To było bardzo dziwne – w zakurzonym tomie pisało, że musimy spróbować wydobyć się z naszego ludzkiego ciała, co z resztą mi, jak można się domyślać, w ogóle nie wychodziło. Nie mogłem się skupić, byłem zdekoncentrowany. Ciągle coś pochłaniało moją uwagę.
Syriuszowi i Jamesowi oczywiście się udawało. Pewnego dnia ręce i nogi Blacka pokryły się czarną sierścią, a głowa Pottera zamieniła się w jeleni ryj i wielkie rogi. Jak sobie przypomnę minę pani Pomfrey, która to zobaczyła, nadal mimowolnie się uśmiecham, choć nie za bardzo mam z czego. Ale o tym później…
Syriusz i James w pełni opanowali animagię na piątym roku – ja dopiero w połowie szóstej klasy. James zamieniał się w jelenia, a Syriusz – czarnego psa (stąd ksywa Rogacz i Łapa). Ja przemieniałem się w szczura, którego ogon przypominał dżdżownicę, przez co zyskałem przydomek Glizdogon. Zacnie, nie ma co.
Wtedy się zaczęło.
Nieświadomie życzyłem Huncwotom śmierci. Za każdym razem, gdy znikali, modliłem się, żeby zdarzyło się coś złego. To było coś strasznego, ale nic nie mogłem na to poradzić. Robiłem to bezwiednie…
W siódmej klasie James w końcu przekonał do siebie tą rudowłosą Lily Evans i po ukończeniu szkoły pobrali się.
Ja w tym czasie błąkałem się po Londynie. Nie miałem ambicji ani planów. Czułem tylko próżnię wewnątrz głowy – nic więcej. Moja matka, która wychowywała mnie samotnie, umarła. Czułem się bez niej bezradnie – zupełnie jak pisklę, które wypadnie z gniazda i nie wie, jak do niego wrócić. Jakbym był… pusty od środka?
Nogi zaprowadziły mnie do dworcowego baru dla czarodziejów, który był zbudowany tuż pod torami. Usiadłem przy ladzie i żaliłem się barmanowi, topiąc smutki w ognistej whisky.
Wiem, że to było bezmyślne.
Opowiadałem mu o całym moim życiu. Mówiłem, jak przez siedem długich lat wyśmiewano mnie, popychano, gardzono. Barman przypatrywał mi się z zaciekawieniem, co chwila kiwając głową ze zrozumieniem, jednak jakiś dziwny błysk krążył w jego oczach, czego ja nie zauważyłem, bo byłem zbyt zalany.
A potem pamięć mi się urwała. Nie pamiętam nic więcej poza tym, że rano obudziłem się pod jakimś mostem, bez portfela i płaszcza.
I jak tu uwierzyć w człowieka?
Wracając do mojej żałosnej opowieści… Późnym popołudniem, kiedy nadal tam siedziałem, przypatrując się ponuremu, ulicznemu życiu, zobaczyłem Syriusza. Jak się okazało, szukali mnie razem z Jamesem już od dłuższego czasu.
Nie wierzyłem w tę ich bezinteresowność. Potter ożenił się z Lily, Syriusz, o ile dobrze pamiętam, nie cierpiał na samotność i wiódł beztroskie, kawalerskie życie. Remus wyjechał w poszukiwaniu wilkołaka, dzięki któremu jest tym, kim był, a ja… Mnie przez ten czas nie było. Po prostu.
Sam wiesz, jak to było ze Strażnikiem Tajemnicy. Zdradziłem Twoich rodziców, wiem…
Nawet nie masz pojęcia, co czułem. Żal, obrzydzenie do samego siebie. Ale, zrozum, mogłem być kimś ważnym. Ludzie zauważyliby mnie, nagłówki w gazetach wypisywałyby moje imię… O tym zawsze marzyłem. Tego chciałem, choć naprawdę trudno mi się do tego przyznać.
W każdym razie… Dalej wszystko potoczyło się samo. Śmierciożercy, wstęp do ich kręgu, znamię na przedramieniu, zdradzenie tajemnicy Czarnemu Panu. Bałem się, tak bardzo się bałem!
Wieść o śmierci Jamesa i Lily przygwoździła mnię i gdy się o tym tylko dowiedziałem, zamarłem w bezruchu. Łzy napłynęły mi do oczu, choć tak starałem się je ukryć przez te wszystkie lata męki. Poczułem się jak Judasz. Wzgardzony, za cenę parszywej chwały. Stałem się jeszcze większym popychadłem, niż byłem. Nie spodziewałem się tego.
Potem wrobiłem Syriusza.
Wiesz jak było, nie mam siły tego przelewać na papier pergaminu. Zbyt wstyd mi za czyny, które popełniłem.
Żałuję tego. Nawet nie wiesz, jaki ból sprawia mi życie ze świadomością, że z mojej ręki zginęło tyle ludzi.
Goniłem to coś, by być lepszym, a stawałem się tylko gorszy. Pogrążałem się coraz bardziej, chociaż sądziłem, że jest zupełnie inaczej.
Na wieść o Twojej śmierci miałem wrażenie, jakbym pękł na dwie części. Wiem, że tu przy mnie stoisz, czuję ten pełen nienawiści i wzgardy wzrok na sobie. Nie mogę tego znieść, rozumiesz? Podobno byłeś takim dobrym chłopcem… Wiem błagam – jeśli nawet chcesz, przyjdź do mnie w środku nocy, a padnę na kolana – oszczędź mi tego. Przebacz staremu, głupiemu człowiekowi. Ja boję się śmierci. I choć wiem, że Jego już nie ma, bo przecież zginęliście w tym samym czasie, to nadal mam wrażenie, że tylko zniknął, jak za dawnych czasów, by za kilka lat znów powrócić i zesłać panikę na ten udręczony świat.

Odejdź więc, zostaw mnie w spokoju. Umarłeś, już nic się nie da zrobić. Powinieneś to zrozumieć, Harry.


P. Pettigrew


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
humbelina
Moderator



Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jasło? Zna ktoś? Wiedziałam, że nie...

PostWysłany: Sob 16:34, 09 Gru 2006    Temat postu:

Kyb, dzięki Ci! I Ty tego nie chciałaś tutaj umieścić? Chyba żartujesz. Jak możesz?
No dobrze, na Gwendy już się wypowiadałam, ale powiem to jeszcze raz. To jest piękne. Śliczne. Słitaśne. I co tam jeszcze chcesz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kybella
Administrator



Dołączył: 09 Paź 2006
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:35, 09 Gru 2006    Temat postu:

Dzięki ^^. Trochę ulepszyłam, więc ta wersja jest trochę lepsza niż owa zamieszczona na Gwendy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
humbelina
Moderator



Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jasło? Zna ktoś? Wiedziałam, że nie...

PostWysłany: Sob 18:57, 09 Gru 2006    Temat postu:

No, ale teraz trzeba jeszcze resztę zmusić do opublikowania czegoś... *szatański uśmieszek*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malice




Dołączył: 26 Lis 2006
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:12, 09 Gru 2006    Temat postu:

Kyb, ja przeczytam jak mi się skończy szlaban xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Haszysz




Dołączył: 07 Gru 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:57, 09 Gru 2006    Temat postu:

No to przyznam się, że pierwszy raz to czytam (a podobno było na Gwendy).
I bardzo mi się podoba, choć jak dla mnie Potter był ścigającym xD ale to tylko tak odemnie.
Śliczne Kyb ^^.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kybella
Administrator



Dołączył: 09 Paź 2006
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:46, 10 Gru 2006    Temat postu:

Yy... Ale przecież szukający to ten, co łapie złoty znicz. Tak mi się przynajmniej zdaje Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Haszysz




Dołączył: 07 Gru 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:40, 10 Gru 2006    Temat postu:

Tak, wiem ale słyszłama poltki, że Rowling się pomyliła, bo on miał być szukającym i mi sie to jakoś tak w pamięć wbiło.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shenique
Moderator



Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:30, 10 Gru 2006    Temat postu:

Też o tym słyzałam.. Ale to może tylko plotki były...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
humbelina
Moderator



Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jasło? Zna ktoś? Wiedziałam, że nie...

PostWysłany: Nie 15:07, 10 Gru 2006    Temat postu:

Według mnie James pasuje bardziej jednak na szukającego, mimo wszystko...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malice




Dołączył: 26 Lis 2006
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:59, 11 Gru 2006    Temat postu:

Eee...teges..no nie wiem...ładne, ale myśle, że nie lubię twórczości od strony P.P. On jest wredna szczura. O. I tyle xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Brzeg Wyobraźni Strona Główna -> Fanficki HP Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin